Moja Polska.
strona główna · działy · tagi · o autorze · szukaj · Polacy.eu.org  
 

Linki, cytaty, nowiny2011.09.19 16:32 17:06

ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ

(poleca )

[Umieszczam tekst prof. Trznadla, bo On sam nie umieszcza, a analiza jest dla Polski bardzo ważna. Mirosław Dakowski]

 
...śledztwo polskie mogło mieć pełny dostęp do zwłok. Z tych własnych oględzin zwłok jednak zrezygnowano, sugerując świadomości publicznej magiczną całkowicie zasadę, że na terenie suwerennej Rzeczypospolitej - trumien otwierać nie wolno.
 
Nie objaśniono tylko, że to magiczne zaklęcie zostało nadane z Kremla.
Jacek Trznadel, 18 września 2011, zmieniona i uzupełniona wersja artykułu z książki „Wokół zamachu smoleńskiego”, wyd. ANTYK, 2011

Dowodu, że rozbite fragmenty wraku Tupolewa na Siewiernym są na pewno częściami samolotu, który tego dnia rano wyleciał z delegacją prezydencką z Okęcia.

Brak więc w raportach istotnego, wstępnego dowodu - został przyjęty na wiarę. Ale tak nie można badać nawet kraksy samochodowej - bez dokładnego oglądu wraku samochodu i sekcji ofiar, a co dopiero katastrofy lotniczej. Brak więc autentyczności przedmiotowej śledztwa.

Bowiem w odniesieniu do Smoleńska niektórzy internetowi analitycy nie wykluczają, że zamach mógł zostać dokonany nie w tym miejscu. Że być może to, co znamy z Siewiernego, było tylko inscenizacją katastrofy, na tyle kontrolowaną, aby mogła przypominać katastrofę prawdziwą. Nazwano to „maskirowką”. Dodatkiem niejako do technicznych dokumentów i rozważań jest „film Koli” (1,24). Można tutaj pytać, czy film Koli nie byłby swoistym załącznikiem do raportu MAK, pełniącym może rolę „fałszywki”, dowodzącej, że Tupolew z polskimi pasażerami doleciał jednak do Siewiernego.

Hipotezę innego miejsca zamachu przedstawiano w Internecie jako „M2” (miejsce drugie), w przeciwieństwie do Siewiernego: „M1” (miejsce pierwsze). Najwięcej spostrzeżeń przedstawił chyba na ten temat bloger o nicku „FYM”. Niedawno jednak ten kierunek analizy „zaskarżono”, sugerując, że jest to podważanie osiągnięć i wyników badań komisji Macierewicza. Po tej wypowiedzi, jak się zdaje, ukazało się mniej not na temat hipotezy M2. Uważam jednak, że każda analiza zamachu smoleńskiego, jeśli relacjonuje fakty (niezależnie od hipotezy) może nam dostarczyć istotnych szczegółów, ważnych i dla innych hipotez. Nie ma więc powodu, aby z góry wyłączać hipotezę M2. Ile może zależeć od szczegółu, świadczy przykład złamanej czy raczej przeciętej brzozy. Uderzenie w nią skrzydłem Tupolewa miało zadecydować o rozbiciu się samolotu. A przecież ostatnio polscy badacze z kręgu NASA zakwestionowali możliwość utracenia skrzydła przez Tupolewa w zetknięciu z ową brzozą. Analiza „końcówki” lotu Tupolewa dotyczy właściwie tylko kilku sekund. Tego ułamka czasu, który dzieli lot Tupolewa na wysokości zaledwo dwudziestu metrów od roztrzaskania się na ziemi. Jak wiemy, hipotezy „końca” Tupolewa nie ograniczają się do roli złowrogiej brzozy. Wyrażane jest także przypuszczenie, że na tym najniższym pułapie w samolocie wybuchła zdalnie detonowana bomba lub z ziemi dosięgnięto Tupolewa pociskiem termobarycznym.

Ale nie tylko analiza wraku mogłaby nas przybliżyć do wyjaśnienia, co zadecydowało o ostatecznej katastrofie.

Drugim podstawowym elementem, obok wraku, może zresztą najważniejszym, a nie przebadanym wiarygodnie, były ciała ofiar.

Tutaj jednak śledztwo polskie mogło mieć pełny dostęp do zwłok. Z tych własnych oględzin zwłok jednak zrezygnowano, sugerując świadomości publicznej magiczną całkowicie zasadę, że na terenie suwerennej Rzeczypospolitej – trumien otwierać nie wolno. Nie objaśniono tylko, że to magiczne zaklęcie zostało nadane z Kremla. Ale wiarygodność wyjaśniania katastrofy - z pominięciem dwu najważniejszych dowodów rzeczowych - musiała w ostatecznym rachunku być wątpliwa. Bo do publicznej wiadomości podano tylko szereg mniej istotnych szczegółów.

Hipotezy zamachu. Jeśli został dokonany na Siewiernym, to wszystko musiałoby być gorączkową wręcz improwizacją, wyśrubowaną w mijającym krótkim czasie. Czy jednak decyzja o zamachu – mogła być taką improwizacją, dokonaną w ostatniej fazie lotu Tupolewa? Czy zainteresowanym służbom i zamachowcom przekazano by decyzję dokonania improwizowanej akcji? Zauważmy, że w każdej improwizacji trudno przewidzieć jej dokładne skutki. Czy wtedy, choćby z dużym wykorzystaniem wcześniej przygotowanych elementów, zamachowcy nie musieliby się liczyć także z pojawieniem się faktów przypadkowych, czy nawet – demaskujących?

Jednak ogromna część zwolenników hipotezy zamachu przyjmuje, że dokonano go na Siewiernym. Próbują więc analizować fakty i zdarzenia, także zaszłe już po rozbiciu się samolotu. Należy je badać, porównując to z przykładami innych katastrof lotniczych. Niektóre fakty zaobserwowane po tej „katastrofie” nie są łatwe do analizy. Zachodzi pytanie, czy te sytuacje trudne do interpretacji, mało wiarygodne w tej katastrofie – nie tłumaczyłyby się lepiej w perspektywie „innego miejsca” katastrofy (M2), przy jednoczesnej „maskirowce”, „inscenizacji” katastrofy na Siewiernym? A zapewne nie da się dobrze zbadać faktów „maskirowki”, wykluczając jej możliwość.

Zaskakujący po katastrofie jest brak osób rannych, osób, które przeżyły - a upadek Tupolewa nastąpił podobno z około 15 m. - Wiele osób powinno było znieść ten upadek; nie mógł on dawać przeciążenia podanego przez MAK „na wszelki wypadek, z sufitu” - jako 100g - to niewiarygodne przy upadku z tej niewielkiej wysokości - czwartego czy piątego piętra. Jednocześnie dziwią natychmiastowe niemal uwagi służb rosyjskich, że „wsie pogibli”.

Zastanawia widok miejsca „katastrofy” i jej realia, tak jak ukazywały je pierwsze relacje i wczesny materiał zdjęciowy. Nie ma wielu realiów, których należałoby się spodziewać już od pierwszej chwili na miejscu „wypadku”. Nie widać ofiar, o czym mówią relacje bezpośrednich świadków polskich (ambasador Bahr). Brak porozrzucanych fragmentów bagażu. Brak także podstawowych elementów wyposażenia kabiny samolotu, np. foteli (a było ich ponad sto!). A przecież same ściany kabiny uległy rozsypce.

Budzi zdziwienie bardzo szybka akcja uprzątnięcia zwłok i umieszczenia ich w trumnach. To, co uważano za nonszalancję służb rosyjskich – brak opisu miejsca znalezienia poszczególnych zwłok i dokumentacji fotograficznej – mogło być efektem transportowania zwłok spoza Siewiernego i kordonu w „miejscu” wypadku, by nie pozwolić świadkom-intruzom na dekonspirujące spostrzeżenia. Na ujęciach z miejsca wypadku zauważamy dużą ilość trumien. Nie przypominam sobie trumien w żadnej relacji w konkretnym miejscu lotniczego wypadku. Normalnie przewozi się odpowiednio ochronione zwłoki, do zakładu anatomii patologicznej. Dopiero z tego miejsca, zbadane zwłoki przekłada się do trumien. I działo się tak w Moskwie. A to podwójne wkładanie do trumien – było może po to, aby żałobną grozą uwiarygodnić miejsce wypadku?…

Jak relacjonowano, niektóre ciała były pozbawione ubrania – fakty podobne opisywano przy upadkach z 9 000 czy 10 000 metrów. Nie ma ich przy skokach samobójczych z piątego piętra. Tak przecież można zmierzyć ostatnią wysokość Tupolewa nad Siewiernym (15-20 m). Od razu powstaje zresztą pytanie o inny powód, ogołacający niektóre ciała z ubrań (szalony podmuch, ciśnienie wybuchu bomby, jakiej mianowicie?).

Wystawianie przez lekarzy rosyjskich jednobrzmiących aktów zgonu. Po przewiezieniu do Polski całkowity zakaz otwierania trumien, a potem ekshumacji. Komisja Millera zdecydowanie powstrzymała się później od badania zwłok w Polsce, nie było ich jeszcze przeszło półtora roku po wypadku. Czy nie dlatego, że wyniki śledztwa mogłyby nie potwierdzać wszystkich zgonów z powodu upadku z 20 metrów? Nie polemizowano zresztą z tezą, że brak ekshumacji czyni śledztwo mało wiarygodnym.

Brak na miejscu katastrofy pewnych elementów charakterystycznych dla wypadków lotniczych. Wokół wraku nie ma śladów lotniczego paliwa (a Tupolew miał go jeszcze 11 ton!), brak wybuchu po uderzeniu samolotu w ziemię i odpowiedniej skali pożaru. Nie badano kokpitu Tupolewa (na ewentualnie zachowanej aparaturze kontrolnej w kokpicie najłatwiej byłoby stwierdzić autentyczność wraku). Nie ma elementów kokpitu w masie szczątków. Podobno kokpit istniał na pierwszych zdjęciach. Jeśli go usunięto, to mógł pochodzić z innej maszyny (wtedy łatwe byłoby stwierdzenie falsyfikatu).

Niezwyczajne, ogromne rozczłonkowanie i „rozrzut” elementów wraku samolotu wydaje się mało prawdopodobne przy upadku z tak niewielkiej wysokości. Na przykład zdjęcia wraku z Locerbie (upadek z 10 000m!) ukazują kabinę wprawdzie w trzech kawałkach, ale składających się na całość. Być może w ramach „maskirowki” umieszczenie w tym miejscu wielkich fragmentów korpusu samolotu przekraczało możliwości helikopterów, użytych do inscenizacji? Łatwiej także ukryć nieautentyczność wraku, gdy jest „rozproszkowany”.

Dopuszczając istnienie „maskirowki” na Siewiernym, należałoby pytać o właściwe miejsce zamachu, dokonanego być może bez katastrofy samolotu. Inaczej wtedy przebiegałaby „eliminacja” pasażerów i załogi samolotu. Ale nawet w odosobnionym miejscu, nie byłoby łatwo przygotować zwłoki, tak aby wyglądały jak szczątki „ofiar katastrofy”. Czy istnieli by osobnicy potrafiący zrealizować takie nieludzkie zadanie? W tej sprawie moja wyobraźnia wycofuje się…

Okazuje się, że łatwiej jest pisać o elementach technicznych zagłady, niż rozważać straszne możliwości osobistego działania samych morderców. Wobec wyobrażonej tu możliwości – wbicie się pilotowanym samolotem w wieżę na Manhattanie wydaje mi się o wiele prostsze do opisania… Wolałbym nawet pominąć takie rozważania…

+niepoprawni.pl 
 
Tekst w całości opublikowałem na naszym portalu po uprzednim wyrażeniu na to zgody przez pana Mirosława Dakowskiego. 

 
2022 odsłony   (brak ocen)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować   
Tagi: Polska, Rosja, Stany Zjenoczone, Trznadel, Dakowski, zamach - katostrofa spod Smoleńska.
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ 
Malawanda, 2011.09.20 o 07:37
A czemu prof. Trznadel notki nie umieszcza? Mimo szacunku dla prof. Dakowskiego nie podzielam jego uznania dla cytowanego tekstu, którego na pewno nie można określić "analizą". Raczej syntetyczna notka sporządzona na podstawie innych publikacji racjonalnych, lub bajkopisarskich. W dodatku okrojona podmiotowo, w uproszczeniu zarzuca "śledztwu polskiemu" (prokuraturze - czy politykom z rządu?) kremlowski paraliż. Tak naprawdę jest znacznie gorzej. prokuratoria ze strachu o własną skórę nie podjęli żadnych czynności śledczych, na co im materiał dowodowy na okoliczność zamachu, skoro istotą śledztwa jest ustalenie sprawstwa? A nawet jeśli śledztwo potwierdzi zamach, i tak umorzą, bo sprawcy nie znajdą. Zapewne wyniknie, że przyczyną katastrofy było niedbalstwo wielu osób, więc i tak odpowiedzialność się rozmywa. Ewentualny zakaz otwierania trumien byłby nieuprawniony ( owszem, przewidywały go przepisy rozp.o pochówkach, uchylone w 2008r.) Niektórzy pokrzywdzeni nie dali się zastraszyć i trumny otworzyli. Prokuratoria nie tylko zaniechała oględzin ciał ofiar, ale również oddalała wnioski pokrzywdzonych o ekshumację w celu przeprowadzenia sekcji zwłok, po uprzednim przewlekłym procesowo rozpoznaniu. Natomiast cała reszta obocznych historyjek wymyślonych na użytek antyśledztwa, a w szczególności haniebne oskarżenia wobec zabitych pilotów to perfidna medialna manipulacja. Wiadomo, co myśleć o informacjach z telewizji i wielonakładowych gazet. I że chodzi o kasę. Natomiast inaczej z blogami internetowych śledczych, którzy z potrzeby serca wszechstronnie analizują dostępną wiedzę o faktach, dyskutują na blogach, tworząc hipotezy w przedmiocie zamachu. Polecany przez pana profesora Dakowskiego FYM jest wśród blogerów najsłynniejszym śledczym, autorem "maskirowki" i ma wielu zwolenników. Maskirowka występuje w wielu cokolwiek się różniących hipotezach innych autorów. Czytam wszystko, posiadam też pewną wiedzę z realu. Maskirowka na Siewiernym, podczas, gdy ofiary zamordowano zupełnie w innym miejscu to trochę bajkopisarstwo. Film 1,24 jako załącznik - fałszywka do maskirowki? Akurat już ustalono, że jest autentyczny. W tym samym czasie kręcił Wiśniewski i część kadrów z obu nagrań się powiela. Głosy również.
Mam nadzieję, że dociekniemy prawdy, podobno niektórym "więcej wiedzącym" nerwy już puszczają :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ 
Paweł Tonderski, 2011.09.20 o 10:41
Droga pani Wando, dla mnie wszystkie raporty, a jest ich trzy, MAK-owski, Millera, i Macierewicza nadają się do kosza. My do tej pory tak naprawdę nie wiemy nic na temat tej katastrofy-zamachu. Uważam jednocześnie, że pan Mirosław Dakowski jest autorytetem w tej dziedzinie, jednak nikt nie chce skorzystać z jego wiedzy ani doświadczenia w tej konkretnie sprawie. Pan Trznadel chyba też należy do tej grupy ludzi, z której przy wyjaśnianiu przyczyn tej katastrofy powinno się z jego wiedzy skorzystać? Natomiast pytania dotyczące tego wpisu można panu profesorowi zadać osobiście, na jego własnym portalu-blogu, na niepoprawnych oraz na Nowym Ekranie.

Co miało uwiarygodnić miejsce zdarzenia, miejsce katastrofy? Jest wiele dowodów wskazujących na to, że to miejsce, w którym wydarzyła się oficjalnie ta katastrofa nie było tym prawdziwym miejscem, uwiarygodnić miało to miejsce cztery podejścia do lądowania, godzina w której wydarzyła się katastrofa, ranni, którzy na początku jakoby byli, występowali w pierwszych doniesieniach prasowych strony rosyjskiej, zniszczone drzewa, które były bezpośrednią przyczyną katastrofy, oraz filmik Koli...

Film Koli nie jest żadnym dowodem w tej sprawie, na tym filmie nic nie widać, a odgłosy można było nałożyć na film...

My jednak do tej pory nie wiemy, czy w trumnach są pochowane szczątki pasażerów tego lotu, czy na lotnisku pod Smoleńskiem leżą szczątki prezydenckiego tupolewa czy innego, myślę, że podejmując się wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy powinniśmy zająć się najpierw tym: szczątkami ubrań, dlaczego do tej pory nie podjęto badań nad nimi, które mogłyby jednocześnie stwierdzić obecność na nich, w nich śladowych ilości materiałów wybuchowych lub mogłyby to przypuszczenie o zamachu dzięki temu całkowicie podważyć lub w jakiejś części wyeliminować?


Niestety, jak dotąd wszystkie te przypuszczenia, również te, mówiące o tym, że miejscem tej katastrofy był jar pod Smoleńskiem są tylko hipotezami, inaczej teoriami i niczym więcej. Przyczyny katastrofy i to każdej zaczyna się badać najpierw od zbadania szczątek samolotu oraz od zbadania szczątek ciał ofiar oraz ich ubrań i bagaży...

Zadam pani pytanie, które już zadawałem wielokrotnie różnym ludziom na różnych portalach.

To już naprawdę nikt z opozycji (PiS-u) nie może przeprowadzić ekshumacji, nikt nie może pobrać próbek z ubrań, nikt nie może pobrać próbek ze szczątków samolotu prezydenckiego, nikt nie może stwierdzić, czy szczątki samolotu leżące na lotnisku pod Smoleńskiem należą do tego właściwego samolotu czy nie należą, naprawdę jest to aż tak trudne i niemożliwe do wykonania?

p.s.

Bardzo istotny szczegół, jeżeli tam pod Smoleńskiem był zamach albo katastrofa, bo tego przecież nie wiemy, jeżeli w tym miejscu miało to zdarzenie miejsce, to silniki pracujące wtedy pełną mocą, moim zdaniem powinny być zniszczone, nawet wtedy, gdy zasilanie w nich zostało wyłączone na 15 metrów nad ziemią. Proszę zwrócić uwagę na to, z jaką siłą - mocą pracują silniki odrzutowe i, czy jest prawdopodobne, aby po takiej katastrofie wirniki w ich środku nie zostały w zasadzie naruszone?

p.s. 2

To wszystko jednak do dzisiaj pozostaje w sferze naszych domysłów i hipotez, zresztą właśnie taki jest tytuł tego wpisu, wokół hipotez...

Pozdrowienia...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ 
Malawanda, 2011.09.20 o 17:55
Drogi Panie Pawle, względem komentowanego wpisu nie mam do autora żadnych pytań. Czytam m.in. portal profesora Dakowskiego, NE, niepoprawnych, FYMa, Nieznudzonych Polską i znam treści różnych publikacji o zamachu. Podzielam Pana opinię w przedmiocie raportów. Mam świadomość retoryki pytań odnośnie odmowy wykorzystania obszernej wiedzy i doświadczeń obu panów profesorów. Wszyscy wiemy, że polscy prokuratorzy zaniechali procedur powypadkowych, poczynając od zabezpieczenia dowodów rzeczowych. PKBWL nie badała katastrofy, a komisja Klicha to uwłaczająca nam kompromitacja.
Jednomyślnie z Panem stwierdzam, że o katastrofie nic nie wiemy, prócz tego, iż unicestwiono dowody rzeczowe. Utajniono dowody z kontroli lotów, w szczególności z pasków.
Zapytał Pan czemu "nikt z opozycji (PiS-u) nie może przeprowadzić ekshumacji, nikt nie może pobrać próbek z ubrań, nikt nie może pobrać próbek ze szczątków samolotu prezydenckiego, nikt nie może stwierdzić, czy szczątki samolotu leżące na lotnisku pod Smoleńskiem należą do tego właściwego samolotu czy nie należą, naprawdę jest to aż tak trudne i niemożliwe do wykonania?" - nie wiem :).
Postrzegam bierność większości pokrzywdzonych, którzy jako strona mogą czynnie uczestniczyć w śledztwie.
Odnośnie filmików: na 1.24 m.in. widać to, co u Wiśniewskiego, tam też głosy podłożono?
Wiadomo, że z filmami i zdjęciami można robić różne sztuczki. Na temat obrazu miejsca po katastrofie również niewiele wiemy. Tyle, co z mało wiarygodnych, różniących się relacji ludzi tam obecnych.
Jak dotychczas - żadna z hipotez nie opiera się na rzetelnej analizie wszystkich dostępnych informacji.
Natomiast obawiam się, że domniemania o maskirowkach rusów odwracają uwagę społeczną od odpowiedzialności winnych zaniechania śledztwa.
A może było tak: nie udostępnimy dowodów, jeśli podpiszecie umowę gazową? Albo: nie będziemy wtrącać się do śledztwa, utajnimy zapisy obrazów kredytową z bankiem światowym?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ 
Adam39, 2011.09.20 o 19:34
Byłbym bardziej za przemyśleniami Małej Wandy. Maskirowka, mało realna w/g mnie. Chodzi przede wszystkim o czas. Moje zdanie jest podobne: "o katastrofie nic nie wiemy, prócz tego, iż unicestwiono dowody rzeczowe. Utajniono dowody z kontroli lotów" i inne.
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ 
Paweł Tonderski, 2011.09.20 o 20:37
Pani Wando czy pani jako prawnik film Koli wzięłaby pod uwagę jako dowód na to, aby przekonać jakikolwiek sąd o tym, że pod Smoleńskiem był zamach lub katastrofa? Czy ten film można traktować jako wiarygodny dowód w tej sprawie, potwierdzający tezę o zamachu lub katastrofie w tym miejscu?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ 
Malawanda, 2011.09.20 o 21:49
Już wzięłam :)Formalnie w toczącym się już śledztwie wnioski dowodowe mogą składać wyłącznie strony. Osoby trzecie nie mają żadnych uprawnień. Natomiast śledczy są obowiązani z urzędu do analizy wszelkich udostępnionych, czy zgłoszonych faktów i materiałów dowodowych ( filmów i fotografii też), oraz kwalifikacji w przedmiocie wiarygodności. Obawiam się, czy sprawa smoleńska w ogóle trafi do sądu. Przecież sprawca nie zostanie ustalony, więc nie będzie aktu oskarżenia :(
Filmik 1.24 nie stanowi ewentualnego dowodu w przedmiocie zamachu. Obrazuje jedynie niewiele ponad minutę wydarzeń w jakimś lesie. Jest w zbiegu w czasie i miejscu ze znacznie lepszym jakościowo filmem polskiego kamerzysty.
Uważam, że wiarygodność filmów można ocenić dopiero po ich specjalistycznej analizie i konfrontacji porównawczej. Natomiast nie można z góry zakładać, że film jest fałszywką rusów celem przekonania nas o miejscu zamachu w Smoleńsku. 1.24 nie daje samoistnych podstaw utożsamiających miejsce. Dopiero w świetle m.in. filmu Wiśniewskiego możemy tak domniemywać.
Na filmie Wiśniewskiego wyraźnie słychać m.in. męski głos ze śpiewnym, rosyjskim "ł" - ZAŁOGA ŻYJE !. Na miejscu śledczych ustaliłabym, czyj to głos..
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
 

login:
hasło:
 
załóż konto, załóż bloga!
Więcej funkcji, w tym ocenianie i komentowanie artykułów.
odzyskaj hasło